Jubileuszowy odcinek Doctora Who - The Day of the Doctor zbliża się wielkimi krokami, dlatego wypada zamieścić na blogu kilka zwiastunów oraz innych filmików, które promują to wydarzenie. Przy czym robię to raczej z kronikarskiego obowiązku, bo zdaję sobie sprawę, że prawdziwi Whoviani wszystkie te rzeczy zdążyli już kilkanaście razy obejrzeć i przeanalizować klatka po klatce. Poza tym mam niewielką nadzieję, że może przy okazji uda mi się tym wpisem zachęcić jeszcze kogoś do poznania pewnego szalonego Władcy Czasu.
Na początek pięknie zrobiony filmik wspominający wszystkich dotychczasowych Doktorów:
Na temat powyższego wideo fani serialu bardzo dużo gdybali i spekulowali. W każdym kadrze próbowali dopatrzeć się ukrytych znaczeń oraz podpowiedzi dotyczących fabuły The Day of the Doctor. Ale moje zdanie na temat tego filmiku jest takie, że składa się on z takich, a nie innych elementów, bo po prostu - razem wyglądały one niezwykle efektownie. Dlatego też nie ma co dopatrywać się w nim ukrytych znaczeń. Tylko, tak zwyczajnie, zachwycać się jego wizualnym pięknem.
No dobrze, przejdźmy do rzeczy jeszcze ciekawszej, czyli do właściwych zwiastunów The Day of the Doctor:
Zazwyczaj obawiam się dobrych trailerów, bo te często promują bardzo złe filmy. W tym wypadku jednak, fantastyczne zwiastuny mnie nie martwią, bo wierzę w to, że jubileuszowy odcinek Doctora Who będzie bardziej, niż udany. Poza tym, hej - David Tennant znów wcieli się w Dziesiątego Doktora!!! Więc po prostu nie ma mowy, by coś poszło źle.
A teraz kilkuminutowy odcinek specjalny, z Doktorem, którego nikt nie spodziewał się zobaczyć:
Dla wielu internautów to, co ujrzeli w tym filmiku było dużym szokiem. Ja co prawda przypuszczałam, że pewne kwestie mogą zostać rozwiązane właśnie w ten sposób (zwłaszcza po zobaczeniu wcześniejszych zwiastunów), ale i tak Doktor Johna Hurta wywrócił moje TARDISowe uniwersum do góry nogami. No bo jak to tak, że niby Dziesiąty nie był tak naprawdę dziesiąty? Co prawda twórcy Doctora Who twierdzą, że numeracja Doktorów nie ulega zmianie, ale ja i tak za sprawą Wojennego Doktora czuję się nieco zagubiona.
Pomijając jednak kwestie numeracji - strasznie ciekawi mnie, jak scenarzyści rozwiążą pewne paradoksy czasowe, które mogą wyniknąć ze spotkania trzech Doktorów. Bo po pierwsze: jeśli Wojenny Doktor pozna w jubileuszowym odcinku Rose Tyler, to jak wyjaśnione zostanie to, że Dziewiąty Doktor nie znał jej, gdy pierwszy raz ją spotkał? I po drugie, skoro Dziesiąty Doktor obiecał Rose, że będzie z nią podróżował forever, to jak wytłumaczy jej, że jego następne wcielenie będzie posiadało zupełnie inną towarzyszkę? Czy Rose nie zacznie podejrzewać, że w przyszłości nastąpi coś, co sprawi, że rozstanie się z Doktorem?
Trzymam kciuki, żeby twórcom The Day of the Doctor udało się jakoś wyjaśnić te nieścisłości. I liczę na to, że zrobią to w mistrzowskim stylu, w sposób, który porządnie mnie zaskoczy.
Zgodnie z tradycją pojawiło się jeszcze wideo Children in Need. Nie będę go jednak linkować, bo w tym przypadku twórcy serialu niestety dali plamę. I zamiast zaprezentować nowy, stworzony specjalnie na cele tej akcji charytatywnej mini-epizod (tak, jak to miało miejsce w poprzednich latach), pokazali po prostu kilkuminutowy fragment jubileuszowego odcinka. Wstyd!
Ale wczoraj, niespodziewanie, zupełnie niezależnie od BBC i twórców serialu, pojawiło się coś, co zrekompensowało mi nieudane Children in Need - nowy odcinek HISHE, który jest po prostu powalający. Tylko uwaga na spoilery! :)
Oczywiście to nie wszystkie atrakcje związane z jubileuszowym odcinkiem. Osobom zainteresowanym tematem polecam zerknąć na Gallifrey.pl, gdzie stworzono bardzo dokładną listę tego, co w związku z Doktorem czeka nas w tym tygodniu (i co już zostało wyemitowane).
A z mojej strony dziś to już wszystko. Wracam do odliczania dni, godzin i minut do emisji The Day of the Doctor. Bo już dawno nie czekałam na coś tak bardzo, jak na ten jubileuszowy odcinek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.