Kiedy w 1993 roku premierę miał Park Jurajski, wszyscy do kina szli przede wszystkim po to, by zobaczyć dinozaury. Scenę, w której pokazany został pierwszy prehistoryczny gad trzeba było więc nakręcić w taki sposób by ta zachwyciła widzów, mimo iż ci wiedzieli, czego w filmie mogą się spodziewać. I moim zdaniem udało się to zrobić naprawdę dobrze, bo scena ta, nawet oglądana po raz setny i sto pierwszy wciąż zachwyca oraz przyprawia o dreszcz emocji.
...i to samo w 3D...
To jeden z takich przypadków, gdzie wszystko świetnie współgra ze sobą: praca kamery, gra aktorów oraz ścieżka dźwiękowa. A do tego jeszcze ten brachiozaur, który choć obecnie, w wersji HD momentami ewidentnie wygląda na doklejonego, to jednak wciąż robi wrażenie. I to dużo większe, niż współczesne, filmowe, generowane przez komputer kreatury.
Mój pierwszy "dorosły" film w kinie:) Byłaś może teraz na wersji 3D? Ja jakoś przegapiłem.
OdpowiedzUsuńTak, byłam w kinie i naprawdę świetnie się bawiłam. :)
Usuń