oraz inne związane z tym tematem głupoty

środa, 2 stycznia 2013

Grudniowe Szaleństwo Serialowe

Święta, święta i po świętach. A potem jeszcze Sylwester. No i przez to całe wieszanie bombek oraz oglądanie fajerwerków prawie zapomniałam, co w grudniu działo się w serialowym światku. Kurcze, wiedziałam, że trzeba ten wpis sporządzić wcześniej, ale jak zawsze mi się nie chciało. No nic, dzisiejszy post będzie więc bardzo z pamięci. Ale to dobrze, bo takie coś przy okazji zweryfikuje, które seriale były w tym miesiącu na tyle dobre, że nie wyparł ich z pamięci karp oraz szampan.


Castle

W grudniu był tylko jeden, świąteczny odcinek. A na czym tym razem polegało morderstwo? W parku z nieba spadł facet. Koleś dość pokaźnych rozmiarów, z brodą i w stroju świętego Mikołaja. Nie zabił go jednak upadek, ale rana postrzałowa. Castle i spółka zastanawiali się więc, kto ustrzelił pana Mikołaja i czy w związku z całą tą hecą świąt nie będzie.

Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam takie odcinki, jak ten. Takie w których choć przez chwilę, na samym początku wszystko wskazuje na to, że to nie jest zwykła zbrodnia, ale jakaś prawdziwa, magiczna sztuczka. I choć pod koniec epizodu przyczyny zgonu nieboszczyka okazują się całkowicie racjonalne i zgodne z prawami fizyki, to zabawa związana z oglądaniem zawsze jest podwójna, gdy Castle może popisać się swoimi fantastycznymi teoriami dotyczącymi przyczyn morderstwa.

Moja ocena: 5/5

Homeland

Mam problem z oceną tego serialu. Bo z jednej strony ostatnie odcinki oraz finał zachwyciły mnie niemalże tak samo, jak Gawitha, ale z drugiej - naszła mnie podobna refleksja, jak Quentina, czyli że fajnych seriali już nie ma. Bo tak się zastanawiam, czy gdybym oglądała ten serial parę lat temu, gdyby jego konkurencją był Prison Break (pierwsze dwa sezony) i House, to czy zachwycałabym się nim równie mocno? Niestety nie mogę tego sprawdzić, bo po Sylwestrze nie pamiętam, gdzie zaparkowałam swojego DeLoreana, wydaje mi się jednak, że Homeland miałby znacznie trudniej, gdyby musiał walczyć o widzów z inną, równie ciekawą produkcją.

Niemniej jednak finałowe odcinki były naprawdę ekscytujące, a sama końcówka sezonu mocno mnie zaskoczyła. Twórcom serialu naprawdę należą się za to duże brawa.

Ale jednocześnie znów podobnie jak Quentin uważam, że gdyby dziś okazało się, iż kolejnych epizodów Homeland nie będzie, to jakoś specjalnie nie rozpaczałabym z tego powodu.

Moja ocena: 5/5

Fringe

Okazało się, że miesiąc temu ekscytowałam się na zapas, bo serial niestety bardzo szybko wrócił na swój normalny poziom. Dość denny poziom. Czip czyniący z Petera Obserwatora został mu usunięty i tym samym zniszczony został, moim zdaniem najciekawszy w tym sezonie, wątek.

Oglądam dzielnie, bo do końca pozostały na szczęście już tylko trzy epizody. Ale jest to tak nieciekawe, że nie jestem w stanie sobie dokładnie przypomnieć, co działo się w ostatnich epizodach. Pamiętam jedynie, że strasznie się podczas ich oglądania wynudziłam.

Moja ocena: 2/5

Person of Interest

W tym przypadku też złapała mnie totalna amnezja. Ale na pewno serial ogląda mi się dużo lepiej, niż wspomniane wcześniej Fringe.

Moja ocena: 3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...