oraz inne związane z tym tematem głupoty

środa, 26 czerwca 2013

Tłumaczenia Polskich Tłumaczeń:
Jak ukraść księżyc oraz Minionki rozrabiają

Dziś o kolejnych bohaterskich zmaganiach dzielnych, polskich tłumaczy, z niewdzięcznymi, amerykańskimi tytułami filmowymi. Despicable Me można było przełożyć dosłownie: Nikczemny Ja lub też pozwolić sobie na nieco większą swobodę i bajkę zatytułować po prostu Podły Drań.

Ale polscy dystrybutorzy wiedzą lepiej i w tym wypadku doszli oni do wniosku, że żaden z wymienionych przeze mnie tytułów po prostu by się nie sprzedał.


Zacznijmy od początku, czyli od Jak ukraść księżyc. Podobno pierwotnie tytuł miał brzmieć jeszcze atrakcyjniej: Jak ukraść księżyc i bezpiecznie wylądować w Smoleńsku, ale dystrybutorzy zrezygnowali z tego pomysłu, bo całość była za długa i nie mieściła się na plakacie.

Tytuł mimo wszystko wpisywał się w modę na filmy-poradniki. Bo za sprawą sukcesów produkcji takich jak Jak zostać królem, Jak się pozbyć cellulituJak wytresować smoka - kolejny tytuł zaczynający się od słówka „Jak...” po prostu gwarantował, że w kinach zjawią się tłumy.

Napiszę nawet więcej: przekład Despicable Me na język polski okazał się tak dobry, że w obecnej chwili korzysta z niego nawet translator Google:



Oczywiście polscy dystrybutorzy nie wzięli pod uwagę tego, że kiedyś może powstać druga część filmu. W sumie, to nie ma co się im dziwić - w dzisiejszych czasach sequele kręci się bardzo rzadko, niemalże nigdy. Nie mogli więc nie przewidzieć tego, że ktoś okaże się tak bezczelny i złośliwy, iż stworzy Despicable Me 2 i bajka ta nie będzie opowiadać o drugiej próbie podwędzenia naturalnego, ziemskiego satelity.

Kiedy więc do Polski dotarła informacja, że druga część jednak powstanie, dystrybutorzy oraz tłumacze postanowili nie wpadać w pułapkę Szklanej pułapki i nowy film zatytułować zupełnie inaczej, niż pierwszy.


W Jak ukraść księżyc wszyscy pokochali Minionki. Dlatego, hej, czemu nie umieścić tych stworków w tytule i zasugerować, że to one są głównymi bohaterami nowego filmu? I że rozrabiają. Nie, żaden dzieciak na pewno nie wyjdzie z kina rozczarowany, gdy okaże się, że żółtych stworków było w filmie mniej więcej tyle samo, co w części pierwszej. Czyli, że były one postaciami drugoplanowymi.

W sumie, to dziwię się, że polscy tłumacze nie wpadli wcześniej na podobny pomysł i tytułów innych bajek również nie przełożyli wedle powyższej zasady. Bo czy Osioł dalej żartuje nie brzmiałoby atrakcyjniej, niż Shrek 2, a Nowe przygody Wiewióra bardziej ekscytująco od Epoki Lodowcowej 2?


W 2014 roku ma powstać spin-off Despicable Me zatytułowany po prostu Minions. Ciekawe, co w tym wypadku wymyślą polscy tłumacze. Bo coś mi się zdaje, że Minionki rozrabiają 2, to rozwiązanie zbyt proste i czeka nas jakiś bardziej wyszukany tytuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...