oraz inne związane z tym tematem głupoty

piątek, 7 września 2012

Dobrze się zapowiada:
Codename: Geronimo

Po tym, jak Amerykanie wyeliminowali największego, najstraszniejszego i najbardziej brodatego wroga całej ludzkości, czyli Osamę Bin Ladena, wiadome było, że wcześniej czy później w Hollywood nakręci się odpowiedni film na ten temat. No bo wiecie, mieszkańcy USA lubią produkcje oparte na faktach mniej lub bardziej autentycznych, bo dzięki nim mogą się dowiedzieć, jak to wszystko, hmm... faktycznie wyglądało.


Zdaję sobie sprawę z tego, że o tytule Codename: Geronimo, zapewne nikt z was nie słyszał. I ja też bym tą produkcją zbytnio się nie przejmowała, gdyby nie obsada filmu. No bo kogo my tu mamy? Dwóch weteranów z Prison Breaka: Roberta Kneppera oraz mojego ulubieńca, Williama Fichtnera. I zobaczcie sami, jak obydwaj panowie prezentują się w zwiastunie.



Zachwyciłam się trailerem, bo ten wygląda naprawdę wspaniale. Przy czym jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że sam film już tak piękny może nie być.


Dlaczego się martwię? Bo może z tego wyjść kolejna zakrawająca na propagandę produkcja pokazująca, jacy to Amerykanie są dzielni, jak ratują świat przed złem w najczystszej postaci i tak dalej. A to wszystko z obowiązkową, flagą USA powiewającą w tle, i przynajmniej kilkoma mocno patetycznymi przemowami wygłoszonymi ku pokrzepieniu serc.

Dodatkowa ostrzegawcza lampka, zapala mi się, gdy myślę o promocji filmu. Jak już wspomniałam, o tytule Codename: Geronimo, zapewne nikt z was do tej pory nie słyszał. W internecie (poza dzisiejszym zwiastunem) nie ma absolutnie żadnych materiałów promujących to dzieło. A wedle informacji zawartych na IMDb, datę premiery póki co ustalono tylko w Brazylii. Oczywiście tak, wiem - jest cała masa filmów, które miały jeszcze gorszą promocję, zamiast do kin trafiły prosto na DVD, a mimo to okazały się dziełami całkiem przyzwoitymi, a nawet - rewelacyjnymi. Ale też często, nie promuje się tych produkcji, które są tak kiepskie, że po prostu, nie ma czego promować. I naprawdę bardzo się boję, że tak właśnie może być w tym przypadku.


Jednakże w tym wszystkim jest nadzieja, pod postacią Williama Fichtnera. Ale nie, nie mam tu na myśli tego, że pan Fichtner swoją wspaniałą grą aktorską sprawi, że film nagle zyska na wartości.

Chodzi mi tu bardziej oto, że Fichtner zdaje się być patriotą, ale w takim całkowicie pozytywnym tego słowa znaczeniu. Poza tym, jedna z sióstr aktora posiada stopień pułkownika i zanim przeszła w stan spoczynku, służyła w Afganistanie. Fichtner dzięki temu wie mniej więcej z pierwszej ręki na czym polega praca żołnierza i zdaje się mieć do tego tematu dość poważne podejście. Z tego też powodu wydaje mi się, że facet nie zagrałby w Codename: Geronimo, gdyby scenariusz był błahy, a film miał pokazywać wojskowe realia w zbyt sielankowy lub uproszczony sposób.


Dodatkowo producentami filmu jest dwóch kolesi, odpowiedzialnych za powstanie Hurt Lockera. I to także daje mi nadzieję, że być może Codename: Geronimo, nie okaże się całkowitą klapą.


Jednakże bez względu na to, czy film będzie dobry, czy też nie (a ja, mimo swoich najszczerszych chęci wciąż mimo wszystko obstawiam to drugie) - zwiastun spełnił swoją rolę i mocno mnie zainteresował. Pozostaje tylko pytanie: kiedy premiera? I czy w Polsce film będzie do obejrzenia w kinie?

1 komentarz:

  1. Większy film o polowaniu na Bin Ladena kręci Kathryn Bigelow, reżyserka Hurt Lockera, premiera w grudniu. Republikanizmów bym się nie spodziewał (zależy jeszcze czy i jak bardzo książka NAVY Seala Marka Owena miała wpływ na scenariusz)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...