oraz inne związane z tym tematem głupoty

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Scena Niezwykła:
The Decoy Bride - Taniec

Po tygodniu milczenia ponownie postanowiłam zamieścić na Dyrdymałach coś pozytywnego, na poprawienie humoru w poniedziałek. I znów z Davidem Tennantem w roli głównej (cóż, tak naprawdę planowałam zrobić ten wpis w zeszły wtorek, ale nie wyszło, dlatego jeszcze raz będzie Tennantowy poniedziałek).


Na początek muszę wyjaśnić o co, mniej więcej w całej scenie chodzi. Jej główny bohater - bardzo znany i rozpoznawalny, choć nie do końca utalentowany - pisarz (w tej roli Tennant), przebywa na wyspie Hegg, będącej - delikatnie mówiąc - odciętym od świata i nieco zacofanym zadupiem. W wyniku pewnych wydarzeń nasz bohater przebiera się w strój, święcącego triumfy w latach 70-tych, szkockiego muzyka folkowego. W tymże stroju przemierza wyspę, ale niestety gubi się, dlatego postanawia zapytać miejscowych o drogę.




Co mi się tutaj najbardziej podobało, to sposób w jaki twórcy filmu o 180 stopni zmienili nastawienie widzów do pary mieszkańców Hegg. Serio, w pierwszej chwili pomyślałam: „rany, jakie wieśniaki, nawet odezwać się nie potrafią”. Dodatkowo całość skojarzyła mi się z filmami grozy, w których to często milczący, mieszkający na odludziu dziwacy okazują się być psychopatycznymi mordercami, którzy szatkują zbłąkanych turystów siekierą lub inną łopatą.

A potem - pyk! - całość zmieniła się w jedną z piękniejszych, romantycznych scen, jakie kiedykolwiek widziałam. Wszelkie namiętne pocałunki na tle zachodzącego słońca, przy dźwiękach doniosłej muzyki oraz inne, im podobne zdają się być nieistotnymi głupotami, w porównaniu z tą parą tańczących staruszków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...